Wydawać by się mogło, że oferta 0% jest najlepszą, na jaką tylko moglibyśmy postawić. Chcemy wziąć kredyt lub pożyczkę, dostajemy pieniądze i tyle też samo zwracamy. Bez dodatkowych opłat, bez prowizji, bez ukrytych kosztów? Gdyby w rzeczywistości tak było, nie szukalibyśmy różnorodnych ofert, nie wpadalibyśmy w lawiny długów, nie popadalibyśmy w problemy, które doprowadzają do kryzysu finansowego, a firmy oferujące takie rozwiązania działałyby chyba na zasadzie wolontariatu, nie zarabiając na swoich usługach nic.
Dziś chcemy pokazać, iż raty zero procent i bezpłatne oferty dla klientów to jedynie dobry chwyt marketingowy, który tak naprawdę nijak ma się do tego, co wydawałoby się korzystne. O co więc w tym wszystkim chodzi? Gdzie jest ten ukryty haczyk? Na co musimy zwrócić uwagę? Na te pytania postaramy się dokładnie odpowiedzieć w tym właśnie artykule.
Niepowodzenia, pułapki, wzmianki, które w umowie zapisane są małym druczkiem. Czy jesteśmy w stanie się przed tym ustrzec? Raty 0% znane są każdemu. Wiele o nich słyszeliśmy, wiele się o nich mówi, ale tak naprawdę rzadko, kto je widział. Dlaczego? Bo takie usługi i produkty nie istnieją! UOKiK na każdym kroku informuje, by klient racjonalnie patrzył na takie rozwiązania i nie dał się namówić na takie produkty, bo niczego dobrego one w nasze życie nie wniosą.
Telewizor na raty? Zmywarka w korzystnej promocji ratalnej? A może pożyczka bez żadnych odsetek? Wszędzie widzimy hasła i slogany zachęcające klientów do tego typu produktów. Nic nie kosztuje, do niczego nie zobowiązuje, a więc dlaczego by nie móc na to postawić? Temat długi jak rzeka i z całą pewnością nie tak kolorowy, jakby mogło się wydawać. Sam brak odsetek, nie oznacza jeszcze darmowej pożyczki. Oczywiście możemy otrzymać kredyt za 0% lub raty na zakup konkretnej rzeczy bez żadnych procentów. W rzeczywistości jednak pojawiają się liczne dodatkowe opłaty, o których klient nie zostaje powiadomiony lub na jakie nie zwraca uwagi. Co za tym idzie? Pożyczka za 0% szybuje nagle do 20% w skali roku, a my zamiast oddać tyle, ile pożyczyliśmy, musimy spłacić zdecydowanie więcej pieniędzy!
Wielu ludzi narzeka na oferty, na które się zdecydowali, bo przecież 0%, to darmowe, więc dlaczego by na to nie postawić! Kupujemy na raty telewizor. Wydaje się zero procent, a więc dlaczego nagle raty są wyższe? Dlaczego wciąż rosną? Idziemy do sklepu, a tam okazuje się, że przecież zdecydowaliśmy się na dodatkowe ubezpieczenie, na dodatkową kartę kredytową czy inne rzeczy, na które wcześniej nie zwróciliśmy uwagi, bo przecież 0% , to na co tu patrzeć? A jeśli już naprawdę jest bez opłat, to zazwyczaj odsetki i dodatkowe koszty wliczone są już w cenę produktu. Pamiętajmy- nikt nie da nam nic za darmo, szczególnie, jeśli chodzi o pożyczki!!!
Co więc znajduje się dodatkowo w ratach za 0%? Gdzie są te ukryte koszty? Najczęściej, jest to ubezpieczenie. Może ono dotyczyć utraty życia, inwalidztwa, czy utraty pracy. Choć zazwyczaj nie jest obowiązkowe, każdy sprzedawca stanie na rzęsach, żeby tylko klient zdecydował się takie rozwiązanie wziąć. Co jeszcze? Prowizja, umowa z dołączoną kartą kredytową, dodatkowa gwarancja do kupionego sprzętu.
Co więc powinniśmy zrobić? Z całą pewnością najlepszą z opcji jest oszczędzanie. Lepiej poczekać trochę, odłożyć pieniądze i kupić dany sprzęt za gotówkę, bo pamiętajmy, pożyczki 0% lub raty bez kosztów naprawdę nie istnieją!